niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział XXVI

Z deszczu pod rynnę 


     Widok, który ukazał się Aklorii, był bardzo bolesny. Gdy zobaczyła lodowy posąg, poczuła zbierające się w oczach łzy. Nie myśląc za wiele, szybko podbiegła i mocno przytuliła swojego brata. Brata, który był zamrożony. Wojowniczka zaczęła łkać i dopiero po jakimś czasie zdołała się otrząsnąć. Obok niej klęczała Av ze zrezygnowaną i stroskaną miną. Dało się zauważyć łzy na policzkach dziewczyny. Zaczęła coś mówić, ale się jąkała.
- Czy... czy on.... nie żyje...?
- Nie wiem. Nie spodziewałam się, że jego moc jest tak potężna - odpowiedziała Akloria przyglądając się zamrożonemu ciału brata.
- To twoja wina! Ty go nauczyłaś tego cholernego lodu!
- MOŻE I MOJA! - krzyknęła zdenerwowana. - Teraz nie ma sensu się o to kłócić - dopowiedziała spokojniej i położyła rękę w miejscu gdzie znajdowało się lodowate serce Kylara, puszczając magiczny impuls.
- Co ty mu robisz?
- Sprawdzam czy żyje.
Gdy impuls wrócił, Akloria odetchnęła z ulgą.
- Żyje! - zawołała uradowana. - Najwyraźniej przypadkiem uratował sam siebie.
- Nie rozumiem.
- On by naprawdę umarł, lecz gdy emocje wzięły u niego górę, jego moc postanowiła go, tak jakby, zahibernować. Albo sam to zrobił. W sumie to nie mam pojęcia.
- Może pójdę po Indiego by go rozmroził?
- Nie! Mógłby mu zrobić krzywdę.
- To co zrobimy?
Obie kobiety były bardzo zdesperowane i za wszelką cenę chciały uratować Kylara.
- Nie wiem ile mi zajmie odnalezienie metody na uwolnienie go. Niestety, nie mamy za wiele czasu.
- Jak to?!
- Żyje, ale na razie. Dzień wytrzyma na pewno. Nie wiem ile dłużej.

Przyjaciółka spuściła głowę.
     Chwilę później, cała trójka - Akloria, Av i Dojo, siedziała nad księgami i zwojami, dotyczącymi Kryształu Purpuru. Akloria szukała głównie informacji dotyczących odczarowywania, chociaż nie wiedziała czy można to nazwać zaklęciem.
- Macie coś? - spytał Dojo
- Nie - odpowiedziała zrezygnowana Av.
- Przydałby się tu Mistrz Fung.
- Nie za bardzo. Też wie o tym tak mało, jak ja - wtrąciła wojowniczka walcząca purpurową mocą.
Smok wydawał się na obrażonego tymi słowami.
    Mijały kolejne godziny, Akloria próbowała różnych czarów, ale nic nie zadziałało. Jeszcze raz dotknęła Kylara i poczuła jego spowolniony oddech.
- Umiera. Powoli, ale umiera.
- Nie da się nic zrobić? - Av całą sobą starała się walczyć z poczuciem bezsilności.
- Jest jedna rzecz - westchnęła siostra pokrzywdzonego. Liczyła, iż nie będzie musiała korzystać z tego sposobu. - Może skończyć się dobrze, albo...
- Albo...?
- Albo ja i mój brat umrzemy.
Dziewczyna w warkoczu przeraziła się i spojrzała na swoją, do niedawna przeciwniczkę, ze smutkiem, ale i prośbą. Jej nadzieja nie gasła.
- Zrobię co w mojej mocy. Nie chcę stracić swojego brata - zapewniała.
Kobieta stworzyła w rękach mały portal i w dłoniach pojawił się Kryształ Purpuru. Stanęła na przeciwko Kylara, a magiczny artefakt pojawił się między nimi.
- Lepiej się odsuń.
Av odsunęła się o parę kroków. Akurat do pomieszczenia wszedł Tekin i oparł się o jedną z kolumn. Dało się czuć magiczną więź jaka powstała między rodzeństwem. Akloria oddawała bratu część energii. Nagle, dach sufitu runął, a do pomieszczenia wpadł Jack Spicer w towarzystwie swoich robotów.
- Czego tu chcesz Spicer! - Akloria przerwała proces odmrażania wojownika wody.
- Twojego Wu!
Jackboty szybko otoczyły całe towarzystwo i wycelowały bronią we wszystkich obecnych w sali.
- Ty sukinsynu! Ani się waż! - warknęła Akloria.
- Spokojnie! Oddasz mi całe Wu a was zostawię w spokoju - zaręczał Spicer. - O! Jaka ładna rzeźba!
- Spierdalaj! - krzyknęła uczennica Mistrza Funga.
- Czy to nie przypadkiem Kylar?! - kontynuował Młody Geniusz Zła.
Właścicielka zamku westchnęła.
- Tekinie, przynieś Shen Gong Wu.
Mężczyzna wyszedł z sali. Wszystkich ogarnęło ogromne poczucie bezsilności. Akloria wiedziała, że nie może przerwać oddawania mocy, bo wszystkich by to zabiło. Tekin szybko znalazł się w pomieszczeniu, przynosząc artefakty.
- Oddaj je mu.
- Teraz Wuya będzie miała i Odwracające Lustro, i Ogon Węża! - krzyknęła Av. - Nie możesz tego zrobić!
- Za późno, moja droga.
Kiedy Jack Spicer odleciał, powszechną wiadomością stało się to, że Wuya w dość szybkim czasie uzyska ciało. Jednakże, w tej chwili nie było to najważniejsze.
Akloria kontynuowała rytuał, a lód otaczający wojownika zaczął pękać. Po chwili, kobieta znalazła się na drugim końcu sali, odrzucona przez niewidoczny wybuch magicznej energii. Kiedy tylko Akloria zdołała wstać, przed sobą zauważyła swojego brata, już nie w postaci dużego sopla. Właścicielka Kryształu Purpuru podbiegła do swojego brata, który bez sił opadł jej w ramiona.
- Wszystko będzie dobrze - powiedziała ocierając z policzka kilka łez radości.
Av uśmiechnęła się widząc tę jakże wzruszającą scenę.

***

- NO DAWAJ JAAACK!
- NO JUŻ, JUŻ.
Jack Spicer stanął na przeciwko Wuyi, która jeszcze lewitowała w powietrzu. Za nią, oparte o drzewo, ustawione było lustro.
- Ogon Węża!
- Odwracające lustro!
W jednej chwili, wszystko oblał zielony blask. Głośny huk zatrząsł wszystkim co znajdowało się blisko przemiany. Jack podniósł się z ziemi. Przed nim, w blasku zielonego światła, stała teraz kobieta. Była boso, miała podartą suknię i długie bordowe włosy w nieładzie.
- Nareszcie wróciłam! Tym razem nie czekałam tysiąca lat, ale kto by to zliczył! - zaśmiała się, powodując drgawki u Młodego Geniusza Zła.

***


Kylar otworzył oczy i zobaczył nad sobą Aklorię, Av i Doja. Wszyscy promiennie i szczerze się do niego uśmiechali.
- Czy ty naprawdę jesteś moją siostrą? - spytał uczeń Mistrza Funga.
Kiwnęła głową na tak
- Jess?
Chłopak poczuł na policzku łzę, ale wiedział, że nie należała do niego, tylko do Aklorii. Właściwie to już nie do niej. Łza należała do Jess; do jego zaginionej siostry. Kylar mocno ją przytulił. Już nie obchodziły go wydarzenia z przed kilku dni. Ponownie poczuł na policzku łzę, tym razem należała do niego.


______

W podziękowaniu za pilnowanie mnie i motywację do poprawiania rozdziałów, razem z ekipą dedykujemy rozdział Wiki, Marceli, oraz Gosi, której dziękujemy za systematyczne komentowanie naszych wypocin. <3 
Mamy teraz wstęp do okropnych wydarzeń, które przerwą słodką sielankę naszych bohaterów. >:) Miłej lektury! 

5 komentarzy:

  1. Super że kolejny rozdział się pojawił :) Dzięki za wyróżnienie XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cud, miód i orzeszki! Mam zamiar dalej was motywować lenie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobrze zbieram się leżąc w łóżku na komentarz z mojej strony, więc Av i inne cudowne osoby prowadzące tego bloga,
    Av odzywa się do mnie i informuje, że jest nowy rozdział. Zabieram się szybko do czytania i gdzieś pomiędzy początkiem a środkiem napływają mi łzy do oczu i usilnie próbuje dowiedzieć się od Av czy Kylar umrze, gdyż sama boje się doczytać XD. Koniec końców oddycham jednak z ulgą :D
    Podsumowując moje lanie wody XD, ROZDZIAŁ GENIALNY, ŚWIETNIE MANIPULUJĄCY UCZUCIAMI. KOCHAM WAS ZA TO XD ;* ~ wierna psychofanka Wiki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocho, Majka chyba nie uważała na języku polskim i nie słuchała o trzech cechach dobrego stylu. >:D Taka dygresja do lania wody. Dziękujemy serdecznie! <3

      Usuń
  4. O boże zapomniałabym DOSTAŁAM ROZDZIAŁ!!! *-*
    RAAAANY <3

    OdpowiedzUsuń